niedziela, 19 października 2014

Miszmasz!

Hej, kochani! Powinnam was przeprosić za moją prawie miesięczną nieobecność. Porwało mnie życie! :) Zdobywam nowych znajomych, wychodzę z domu, socjalizuję się ogólnie. A moje życie w tej chwili mocno się zmienia, co przysparza mi wiele stresu, i równie dużo, jak nie więcej radości :) Nie mam dzisiaj dla was nic konkretnego, ale chciałabym wam napisać, co się teraz dzieje w poszczególnych sferach mojego życia, żebyście wiedziały że nie umarłam ;) widzę, że pod wcześniejszym postem nadal pojawiają się komentarze, co oznacza że nadal mnie czytacie, z czego się bardzo, bardzo cieszę :))

środa, 24 września 2014

Włosy z dnia 24.09 - na dopalaczach!

Dzień dobry, kochane! U większości z tych, co biorą udział w akcji, pewnie już było miesięczne podsumowanie, ale ja połączyłam je z podsumowaniami, które już robiłam - i tak to cykam fotkę równo po miesiącu:


niedziela, 21 września 2014

Haul zakupowy, ciuchowo-kosmetykowy!

Witajcie! Kurczę, jak to jest - ledwo pięć dni nie wstawiam postu, a już odczuwam przemożną potrzebę podzielenia się czymkolwiek z wami! Ciężko się niestety podzielić pomysłem czy nowinką, których nie ma - więc siedziałam sobie cicho i czekałam, aż mnie natchnie.
Nie pomyślałabym nigdy, że na moim blogu pojawi się haul, przyznam się nawet, że sama nie wiedziałam do niedawna, co to znaczy! Ale jednak :) wybrałam się z kumpelą do Starego Browaru w Poznaniu i zrobiłam większe zakupy niż zazwyczaj.



poniedziałek, 15 września 2014

Niedziela dla włosów (6) - nafta wraca do łask! + po kuracji odżywką Eveline

Witam was, kochane! Dzisiejsza niedziela dla włosów to typowa niedziela "na winie" - wzięłam wszystko, co tylko mi się nawinie i zrobiłam sobie prawdziwie domowe spa. Niektórzy pewnie pamiętają moją przygodę z naftą, ja obiecałam sobie, że dam jej jeszcze jedną szansę - tym razem w innej wersji :)


czwartek, 11 września 2014

Caill (i babcia) gotuje (4) - szarlotka, zupa dyniowa i zdobycze z lidla!

Hej! Mam tyle pomysłów na posty, że nie wiem co pierwsze opisać :D pisałabym codziennie, gdyby moje lenistwo mi w tym nie przeszkadzało ;) a ostatnio mi się nazbierało tyle jedzeniowych rzeczy, że postanowiłam zrobić jeden zbiorczy post :) niedługo będzie relacja o mojej paznokciowej kuracji i może też niedziela dla włosów :)
Niedawno postanowiłam sobie, że ograniczę pieczenie ciast, ale wiecie co? Za bardzo to lubię! Jedynym ratunkiem jest chyba szukanie jakichś dietetycznych przepisów albo wpychanie ciasta gościom do domu żeby szybciej zniknęło ;))

poniedziałek, 8 września 2014

Caill gotuje (3) + wreszcie sensownie pomalowałam oczy!

Witajcie kochani! Jak wam mija wrzesień? U mnie choroba już jest na wykończeniu, a poza tym chodzę, gotuję, jem, czytam i spędzam czas z cudownymi ludźmi - w sumie to, co przez całe wakacje :) mimo to, ku mojemu zdziwieniu nie nudzę się wcale! Jest tak błogo, przyjemnie i spokojnie jak nigdy. Jestem bardzo szczęśliwa przez te wszystkie małe pierdółki w moim życiu i tym szczęściem chcę się podzielić z wami :)
A teraz - co ta Caille znowu wysmarowała w kuchni? Dzisiaj będzie krótko, prosto i słodko :)

sobota, 6 września 2014

Moje śmierdziuszki z Azji i inne nowości!

Witajcie! Jestem zdołowana i dlatego piszę do was, włosomaniaczek, o wsparcie ;) odwiedziła mnie dzisiaj koleżanka, która z włosomaniactwem ma bardzo niewiele wspólnego, a jej włosy są tak niesamowite, że trudno je opisać! Piękny, brązowy kolor, obłędnie gęste i grube jak końskie włosie (moje pierwsze skojarzenie), bardzo szybko rosnące. Jedyne czego im brakuje, to gładkości, ponieważ rzadko używa masek, i odranicza się tylko do odżywek i zwykłego samponu (z tego co wiem). Moje przeciętne włosy wyglądają przy nich na trzy razy brzydsze i cieńsze, nawet jeżeli są w lepszej kondycji. I jak tu nie czuć się rozgoryczonym? :(
No dobra, przechodzimy do meritum.

wtorek, 2 września 2014

Niedziela dla włosów (5) - laminowanko!

Pisałam już nieraz o laminowaniu, ale nigdy nie opisywałam efektów na bieżąco. Bywało różnie, na początku średnio, potem się zachwyciłam. Wczoraj (no bo od kiedy u mnie niedziela dla włosów jest w niedzielę?) postanowiłam, że pora na kolejną porządną dawkę protein, tym bardziej, że od ostatniej bomby minęły już dwa tygodnie (chyba). A jak wyszło? Przekonajcie się sami.

poniedziałek, 1 września 2014

Półtora miesiąca diety :)

Zakatarzona Caill pisze do was ze swojego ciepłego łóżeczka z trzema kocykami! :)
Ole to szybko zleciało! Im dalej, tym bardziej nie zauważa się upływającego czasu. Może słowo "dieta" powinnam dać w cudzysłów, bo nie jest to odżywianie nastawione na zrzucenie kilogramów (niedawno się przekonałam, że aby coś się ruszyło w mojej figurze, muszę po prostu ruszyć tyłek i zacząć biegać albo mieć ogólnie większą aktywność fizyczną, no nie przeskoczę tego!)
Na wstępie pochwalę się, że od stycznia udało mi się utrzymać moje niejedzenie pakowanych słodyczy, typu czekolada w tabliczkach (już zapomniałam, jak smakuje batonik! :) ), cukierki, ciastka (raz albo dwa zjadłam coś w stylu herbatników Lu GO, ale później już sobie darowałam). Jestem z siebie piekielnie dumna, wcale nie tęsknię za tym sztucznym syfem i zamierzam kontynuować ten mój zwyczaj :)

piątek, 29 sierpnia 2014

O tym, jak Caill próbuje zmieniać świat i co jest przyjemne dla oka! :)

Zastanawiałyście się kiedyś, jak to jest, że koleżanka wygląda pięknie w sukience, w której wy wyglądacie smętnie i blado? Ja owszem, dziwiłam się, dlaczego "znikam" i blednę w jasnoróżowej bluzce z koronką, w której moja siostra (ma podobny odcień skóry!) wygląda super. I wtedy trafiłam na TEN blog. I przepadłam całkowicie w kolorach, odcieniach i typach urody. Nie wiem jak nazwać to moje nowe maniactwo :) a koniecznie potrzebuje ono nazwy. Teraz, idąc po mieście, analizuję pod względem typów urody napotkane osoby i wyobrażam sobie, w jakich kolorach wyglądałyby najpiękniej. Nie zawsze mi się to udaje :) nie mam do tego smykałki, nie jestem stylistką. Niemniej to świetna zabawa!

środa, 27 sierpnia 2014

Sialala, mydełko Fa!

...I nie tylko! No cóż, oto jak się kończy wyjście do dermatologa z rana o 15: rajdem po drogeriach!


niedziela, 24 sierpnia 2014

Włosy z dnia 24.08.14

Minął już miesiąc od ostatniego zdjęcia, no i trzeba cyknąć fotkę dla akcji!


Specjalnie w pasiastej koszulce :)

Caill gotuje (2) - naleśniki amerykańskie na maślance

Witam! Szukasz jakiegoś długiego i niepraktycznego przepisu na całkiem dobre śniadanie, okupione łzami i zasyfioną kuchnią? Dobrze trafiłeś! Właśnie dla ciebie powstał dzisiejszy post.

Dobra, łez nie było, a kuchnia nie wybuchła. W sumie to całkiem nieźle wyszło. Wiecie co, dzięki tej diecie zdecydowanie częściej przebywam w kuchni, nawet częściej niż teraz muszę! Nie spodziewałam się takiego efektu ubocznego, ale chyba polubiłam troszkę to codzienne gotowanie :) zapraszam na naleśniczki! (postarałam się i będzie dużo zdjęć dla was :* )

piątek, 22 sierpnia 2014

"Moja cerowa historia"

...Jeżeli można to tak nazwać. Bo na pewno nie jest jeszcze skończona. Właściwie to jestem prawie na początku, chociaż minęło już kilka miesięcy. Wymyśliłam więc sobie takie podsumowanie, żeby to, co zrobiłam i przeżyłam, nie odeszło w zapomnienie (tak, jeżeli to zostanie tylko w mojej głowie, to na sto procent pójdzie w niepamięć. Znam siebie nie od dziś).

Wstęp brzmi poważnie, nie? Może dlatego, że jeszcze brakuje mi dystansu w tym temacie. No i dlatego, że mam wokół siebie koleżanki, które praktycznie nie mają kłopotów z cerą. Wiecie, zazdrość i te sprawy. Dlatego z góry przepraszam, jeżeli wyjdzie z tego ciężki temat. Dzisiaj chcę być wyjątkowo otwarta i dać trochę upust moim emocjom. Uwaga - będzie długo.

środa, 20 sierpnia 2014

Akcja "Zapuszczamy włosy!"

Dzisiaj co prawda planowałam post o czym innym, ale przez przypadek natknęłam się na to cudeńko dzięki włosom na emigracji i koniecznie muszę przyczynić się do rozpowszechnienia tego :) moja cera może poczekać!

niedziela, 17 sierpnia 2014

Niedziela dla włosów (4) - maska 3w1?

Witam, witam i o zdrowie pytam! Byłam przekonana, że dzisiaj nie będzie mi się chciało babrać z włosami, ale wczoraj przyszło moje wyczekiwane czarne mydełko Babuszki Agafii (KWC), no i musiałam je wypróbować w te pędy! Więc niedziela o dziwo wyszła w niedzielę :D

Dzisiejsza niedziela była typowo w stylu "co się tylko nawinie, poza tym muszę wydenkować kilka rzeczy". Poza tym powoli zastanawiam się, czy nie zmienić nazwy bloga na "Jak NIE dbać o włosy", bo znowu zrobiłam trochę głupią i ryzykowną rzecz, czyli wysmarowałam skórę głowy przeterminowanym olejem. Ale co tam! Nie wyłysiałam po tym na szczęście, więc co ja się będę przejmować :D

Zakola, żegnajcie!

Dzisiaj pewnie wyjdzie krótko, ale jestem taka szczęśliwa z powodu tego, co odkryłam niedawno, że muszę tu napisać! Z zakolami żyłam chyba od zawsze, nie wiem, bo nigdy nie zwracałam na nie większej uwagi. Pewnie sobie były, i tak były przykrywane włosami. Ale, kiedy zaczęłam większą uwagę zwracać na włosy, odgarnęłam je z twarzy, przejrzałam się w lustrze i chwyciłam za głowę - matkobosko! Ale ze mnie łysol!

Otóż jakiś tydzień temu znowu obejrzałam sobie linię włosów przy twarzy, i odkryłam, że się ona zagęściła! Byłam tym bardziej tym zaskoczona, że jakiś czas temu stwierdziłam "a pieprzyć to" i darowałam sobie walkę z zakolami. Tak wyglądały dokładnie 10 maja:


piątek, 15 sierpnia 2014

Cień w kremie! I kosmetyki dla siostry ;)

Witam! Tym razem z kilkoma nowościami z Rossmanna.


wtorek, 12 sierpnia 2014

Niedziela dla włosów (3) - FAIL

Witam Was z powrotem po moich nadmorskich wojażach! Włosy jakoś przeżyły, za to moja waga nie - mimo że się pilnowałam co do jakości jedzenia, to niestety nie co do ilości, i ważę teraz dokładnie tyle samo co wcześniej. Ale co tam - szybko nadrobię! Bo kto da radę jak nie my? :)

W tę niedzielę dla włosów, która odbyła się wczoraj, ale dopiero dzisiaj mogę o niej napisac, postanowiłam spróbować nafty kosmetycznej. Kupiłam w pierwszej lepszej aptece za 8,90 zł. Jak to się skończyło? Zapraszam do lektury. ;)


czwartek, 7 sierpnia 2014

Mój mały koszmarek - porost

Pozdrawiam znad naszego pięknego morza! Jestem tutaj od wczoraj, pogoda jak na razie ladna, chociaz dzisiaj lekkie zachmurzenie. Ciepło, blisko morza, domek elegancki, pyszne jedzenie - czuję się jak w raju! Moje włosy mają lekki survival, bo pewnie nie raz jeszcze będą przemoczone do suchej nitki słoną wodą :) ale jak ktoś ładnie określił, to włosy są dla nas a nie my dla włosów, więc będę się kąpać i bawić w wodzie ile mi się żywnie podoba, zamiast leżeć i ładnie pachnieć :)

Dzisiejszy temat wpadł mi do głowy dosłownie kilka minut temu, a przecież to jest dosc ważny problem dla mnie i niestety jak najbardziej aktualny. Jak już wspominałam kilka razy, marzą mi się zadbane włosy do talii i dążę do tego od kilku lat, mniej lub bardziej aktywnie.

niedziela, 3 sierpnia 2014

sobota, 2 sierpnia 2014

Niedziela dla włosów (2)

Znowu w sobotę! Tym razem wypróbowałam niedawno kupioną hennę Cassia Khadi, czyli w teorii bezbarwną.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Dwa tygodnie diety :)

Mówią, że początki zawsze najgorsze. Jeśli tak, to cieszę się bardzo, bo już teraz idzie mi całkiem nieźle. W sumie, to powinnam zrobić podsumowanie dopiero po miesiącu, kiedy będzie już widać jakąś większą różnicę, ale niektóre efekty zdrowszego jedzenia można zauważyć już w ciągu nawet dwóch dni! Wierzcie mi, jestem na to dowodem.

Oczywiście nie chodzi mi o efekty typu spadek wagi, gdyż na to potrzeba czasu. Za to zauważyłam kilka innych ciekawych rzeczy, niektóre mnie zaskoczyły pozytywnie, inne były czymś bardziej neutralnym, jeśli nie powiedzieć niepożądanym, niestety. Pozytywne zdecydowanie przeważają.

niedziela, 27 lipca 2014

Włosy z dnia 27.07.14

Mijają cztery miesiące mojej pielęgnacji. Trochę jestem rozczochrana, bo świeżo myte.


Dla porównania tak wyglądały moje włosy w maju:

niedziela, 20 lipca 2014

Wakacyjnie, maskowo, książkowo - wszystko w jednym! I o kremowaniu włosów :)

Witam! W czwartek wyjechałam do dziadków i dlatego siedzę cicho. Jest bardzo fajnie, a ja nie narzekam na brak zajęć: wybieram się na spacery z babcią dookoła jeziora, odwiedzam rodzinę, jem dużo dobrych rzeczy, ale głównie czytam. Uwielbiam to miasto, jest małe i zadbane, a do tego ma śliczny park. Jest mega duszno, ale to mi nie przeszkadza. W końcu mogę się wyłożyć bykiem i nie muszę co chwilę biegać do miasta :) właściwie dopiero teraz dorwałam komputer, więc piszę do was. Przy okazji wypróbowałam nową maskę, ale o włosach będzie dalej.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Caill gotuje (1) - tarta miętowo-malinowa

Po co spać jak można pisać na blogu! :D Dzisiaj mam nadzieję zapoczątkować nowy cykl na moim blogu (zobaczymy jak będzie z wytrwałością), ponieważ gotowanie jest czymś w rodzaju mojego hobby - tak dlugo, jak nie musze robić tego codziennie, o czym mówiłam już dwa posty wcześniej ;) po prostu czasami sobie coś ugotuję.
Przy okazji pochwalę się, że nie złamałam na razie żadnego z punktów, które sobie wytyczyłam, i dzielnie się do nich stosuję. Ale co to za osiągnięcie jak minęły dopiero dwa dni :D

No, ale samym wytrawnym człowiek nie żyje, więc aby osłodzić sobie trochę życie nie sięgając po "sztuczne" słodycze (tak, to dalej trzymanie się wyznaczonej diety!), wybór padł na tartę. Poleciałam do sąsiadki po blaszkę, zakasałam rękawy i do roboty!

sobota, 12 lipca 2014

Niedziela dla włosów w sobotę! (1)

Dzisiaj postawiłam na minimalizm, ponieważ zainspirowana postem (i efektami) Agnieszki postanowiłam zrobić maskę z samej odżywki. W sumie, to chyba jeszcze nigdy tak nie robiłam, a pod ręką miałam akurat moją odżywkę z Biedronki, o której pisałam wcześniej. No to na co czekać?
Dla ciekawskich jej skład wygląda tak:

Dzisiaj dietowo!

A więc zacznijmy od tego, że ostatnio moja waga daje mi jakąś nadwyżkę kilogramów. Pewnie się zepsuła. ;)) Niemniej jednak przemyślałam sobie parę spraw i stwierdziłam, że warto zmienić swoje nawyki żywieniowe, może nie wprowadzać jakiejś drastycznej rewolucji, ale wprowadzać po kolei nowe zwyczaje. No, na pewno to nie zaszkodzi, a jak pomoże mi to opanować wagę i poprawi samopoczucie, to dlaczego nie?

Na ten moment mój jadłospis prezentuje się dość źle. Może nie tragicznie, bo bywało o wiele gorzej (potrafiłam cały dzień ujechać na słoiku nutelli!), ale daleko mi do zdrowego stylu życia.

sobota, 5 lipca 2014

Zawartość mojej łazienki ;) + biedronkowe zdobycze

Siedzę sobie z olejem na włosach i się nudzę, więc nie zaszkodzi jakoś ogarnąć kosmetyków, na które powoli zaczyna mi brakować miejsca.


środa, 2 lipca 2014

Po fryzjerze

Udałam się dzisiaj do mojej przyjaciółki, której ciocia jest fryzjerką. Kiedy usłyszała, że chcę skrócić AŻ 5 cm, stwierdziła że to za dużo i skróci mi tylko 2 cm. (taki fryzjer to skarb!) Okazało się jednak, że są to "fryzjerskie" 2 cm, czyli w sumie skróciła tyle ile chciałam. Słowem, dogadałyśmy się. :D Włosy wyglądają teraz tak, podcięte, wycieniowane i z lekką grzywką, wysuszone na szczotce. Jak widać, zaczęły się już falować, i dobrze, bo wolę siebie w takich.

wtorek, 1 lipca 2014

Włosy z dnia 20.06.14



...czyli po ok. 3 miesiącach "wzięcia się za siebie" i niedawnym zalaminowaniu żelatyną. Byłabym zadowolona, nawet bardzo, gdyby nie KOŃCÓWKI. Tak właśnie wygląda pozostałość po domowym ombre sprzed roku, o które się nie dbało + tragicznym cięciu jakieś pół roku temu, również w domowym zaciszu. Ugh. Rozpaczliwie próbowałam zapuścić te nieszczęsne końce, ale chyba nie ma już dla nich ratunku. Jutro u fryzjera pożegnam się z jakimiś 5 cm końcówek. Nagięłam się trochę pod presją nurtu "najpierw jakość, potem długość", i myślę, że to mi wyjdzie na dobre.

STAN: część niefarbowana: średnioporowate, raczej w stronę nisko, cienkie, dość gęste, słabo falowane (tutaj po slimaku), mocno cieniowane, długość 55 cm (dotąd sięga najdłuższy rozprostowany kosmyk)
część rozjaśniona: wysokoporowate, lubią się puszyć
DĄŻĘ DO: zejścia trochę z cieniowania (z cięcia w V chcę przejść na cięcie w U), pozbycia się rozjaśnionych końców, wymarzona długość 60 cm (do wcięcia w talii)

Laminowanie żelatyną

To już chyba trzeci raz, kiedy sprawiłam sobie taki zabieg. Po pierwszym odpuściłam sobie na miesiąc, gdyż włosy były zupełnie nie takie jak chciałam. Niby nie były złe, ale nie układały się jakoś (pomińmy, że nie do końca zmyłam wtedy żelatynę i musiałam poprawiać). Mimo tego nie było jakiegoś efektu wow i się zastanawiałam, czym się podniecają wszystkie blogerki.
Około miesiąc potem postanowiłam dać laminowaniu jeszcze jedną szansę i efekty niemal mnie zachwyciły. Nie mogłam się napatrzeć na swoje włosy i ciągle ich dotykałam. A prezentowały się tak:

Witam, witam i o zdrowie pytam!

Założyłam tego bloga po to, żeby trochę ogarnąć rzeczy, którymi się zajmuję, i by mieć miejsce gdzie mogę zapisywać postępy w założonych przez siebie celach.
Historia mojego blogowania jest długa i pełna pourywanych wątków, bo niestety nie potrafię się zainteresować jednym tematem na dłużej. Typowe blogowanie, czyli dzielenie się swoimi przemyśleniami or whatever, przestało mnie bawić, więc spróbuję ugryźć temat od innej strony.
Czego można się tu spodziewać? Głównie tego, czym się aktualnie interesuję, a w tym czasie akurat postawiłam na dbanie o siebie i pielęgnację skóry i włosów. W przyszłości na pewno dojdą do tego inne tematy. Do tego może jakieś ciekawostki, na które się natknęłam itd itp.
Zapraszam do czytania :)

PS. Już jutro idę do fryzjerki na wypróbowanie ciekawego zabiegu, jak wrócę to napiszę jak się udał :)