niedziela, 19 października 2014

Miszmasz!

Hej, kochani! Powinnam was przeprosić za moją prawie miesięczną nieobecność. Porwało mnie życie! :) Zdobywam nowych znajomych, wychodzę z domu, socjalizuję się ogólnie. A moje życie w tej chwili mocno się zmienia, co przysparza mi wiele stresu, i równie dużo, jak nie więcej radości :) Nie mam dzisiaj dla was nic konkretnego, ale chciałabym wam napisać, co się teraz dzieje w poszczególnych sferach mojego życia, żebyście wiedziały że nie umarłam ;) widzę, że pod wcześniejszym postem nadal pojawiają się komentarze, co oznacza że nadal mnie czytacie, z czego się bardzo, bardzo cieszę :))

Zacznijmy od konkretów: włosy. Nie będzie zdziwieniem kiedy napiszę, że trochę je zaniedbałam. Moja pielęgnacja jest w tym momencie minimalistyczna, nie mam nawet czasu na maski, chociaż w ten weekend trochę bardziej dopieściłam te kłaczyska. O akcji porostowej pamiętam, chociaż moja regularność w piciu wszystkich mikstur woła o pomstę do nieba, ale przysięgam, poprawię się! Z grubsza, moje włosy po prosu sobie rosną. Mam nadzieję, że nie będę musiała ich podciąć do grudnia.

Studia. Główny winowajca całego bałaganu u mnie. Zaczęłam studiować neurobiopsychologię w Gdańsku. Przyjechałam do wielkiego miasta samiutka i nie miałam żadnych znajomych. Przed samym wyjazdem zaliczyłam kilka ataków paniki, ale okazało się, że na stancji szybko się zadomowiłam, a ludzi poznaje się tutaj w ekspresowym tempie! Dosłownie, jadąc tramwajem zyskujesz około czterech nowych znajomych. Nie mówiąc o powrotach nocnym autobusem, które już w ogóle dostarczają wrażeń... ;) Ludzie są bardzo otwarci, co było dla mnie, dziewczyny z niedużego miasta, prawie szokiem kulturowym. Moi neurobiopsycholodzy to niemniej przyjaźni i otwarci ludzie - albo to przez specyfikę kierunku, albo po prostu miałam szczęście :) wiadomo, że nie będzie w 100% kolorowo, ale jestem zadowolona!

Niedawno wpadłam na kolejny pomysł, a mianowicie od poniedziałku zaczynam ćwiczyć jogę! Jestem pełna nadziei, że przyniesie mi tak oczekiwany przeze mnie relaks, no i może wpłynie jakoś na moją sylwetkę ;) jeżeli ktoś ma doświadczenia w tym zakresie, niech da mi koniecznie znać, co dobrego przyniosła mu joga.

Moje ciało też, powoli bo powoli, ale się zmienia. Udało mi się schudnąć do równych 58 kg, do tego cera poprawiła sie na lepsze - znikły krosty na brodzie i rzadziej zdarzają się "niespodzianki". Dieta generalnie leży, nadal nie jem słodyczy, ale jem więcej fast foodów na mieście i zdarza mi się opuszczać posiłki. Z tym też walczę, i staram się to ograniczać.

Poza tym, dalej stawiam na swój rozwój. Uczę się, niektóre rzeczy są ciekawe, inne mniej, a jeszcze niektóre zupełnie mnie porwały, i w ten sposób, mimo początkowych wątpliwości, chyba tracę głowę dla tej neurobiopsychologii :)) nie mówię hop, zobaczymy jak ta moja sympatia się rozwinie. Czytam książki, dzielnie brnę przez kolejne tomy Pieśni Lodu i Ognia (jestem na czwartym). Ogólnie staję się coraz bardziej tą osobą, którą zawsze chciałam być, i mam nadzieję, że nie zboczę z tej drogi. Wymaga to wiele wysiłku i walki ze sobą, ale szczęście, jakie z tego wynika, jest warte każdej porażki :)

No i pokrótce, to wszystko u mnie. Zaniedbałam was okropnie, postaram się to zrekompensować. No i pisać! Posty będą się pojawiać rzadziej, ale żeby chociaż jeden w tygodniu był. No i następny już nie będzie o niczym.
Buziaki dla was! :*

4 komentarze:

  1. Ten post rowniez nie byl o niczym Kochana :) Milo bylo sie dowiedziec, co u Ciebie :) Super, ze mimo poczatkowych obaw dobrze sie zaaklimatyzowalas i poznalas wiele zyczliwych osob. 3mam kciuki, zeby nadal kierunek Ci sie podobal :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award ;) Więcej info u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę ci zazdroszczę tej jogi szczerze mówiąc, ale tylko dlatego, że, o zgrozo!, tęsknię za bieganiem! Muszę sie zebrać i do niego wrócić :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele zmian, wiele nowych doświadczeń, oby tak dalej ! :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz odnoszący się do treści posta jest dla mnie czymś miłym. Zapraszam do dyskusji. Każdemu odpowiadam, każdego też odwiedzam :) don't be shy!