sobota, 5 lipca 2014

Zawartość mojej łazienki ;) + biedronkowe zdobycze

Siedzę sobie z olejem na włosach i się nudzę, więc nie zaszkodzi jakoś ogarnąć kosmetyków, na które powoli zaczyna mi brakować miejsca.




Kosmetyki, które kupię w przyszłości:
  • Garnier AiK - jak większość włosomaniaczek, ja również jestem bardzo zadowolona z tej odżywki. Nadaje się do wszystkiego - OMO, masek i laminowania żelatyną. Co tu dużo pisać, jest dobra i tyle.
  • Olejek Alterra mango i papaja - spodobał mi się, służy moim włosom i ładnie pachnie. Używam go też do peelingu cukrowego i moja skóra jest po nim gładka, delikatna i fajnie nawilżona.
  • Olej kokosowy Vatika - właściwie to jest nowa butelka, którą niedawno kupiłam. Towarzyszył mi w pierwszych krokach dbania o włosy. Byłam aż zaskoczona tym, jak dobrze sobie poradził z moimi włosami.
  • maska Biovax argan, makadamia i kokos - jest po prostu genialna! Nie miałam możliwości wypróbować wielu masek, ale to właśnie po tej miałam włosy tak miękkie i błyszczące, że szkoda gadać. Do tego serum dołączone do tej maski jest świetne, wyratowało moje rozjaśniane końce, kiedy były mega spuszone i w ogóle byle jakie. Nie wiem, czy można je dostać osobno w większej ilości, ale jeżeli tak, to znajdę je i dorwę :D
  • Babuszki Agafii balsam na kwiatowym propolisie - bardzo dobrze sprawdza się jako lekka odżywka na każde mycie, mogę go spokojnie nakładać na włosy przy skórze głowy i wiem, że w żaden sposób mi ich nie obciąży. Do tego ta wielka butla, starczy mi jeszcze na kilka miesięcy :)
  • odżywka L'oreal Elseve total repair extreme - uwielbiam ją, nakładam na koniec każdego mycia na "końce" (czyli od ucha w dół) żeby je wygładziła i zabezpieczyła silikonami. Ma gęstą konsystencję, która mi odpowiada.
  • jedwab z Joanny, który zapomniałam ustawić do zdjęcia :o - też już moja druga buteleczka, sprawdza się do zabezpieczania końcówek, mogę go używać kilka razy przed myciem włosów, żadna ilość nie obciążyła mi ich - czego więcej chcieć od jedwabiu?
Kosmetyki, których raczej nie kupię:
  • odżywka w sprayu Gliss Kur do włosów farbowanych - miała nadawać połysk, a wysusza mi włosy i zlepia w strąki. Nie wiem jak ją zużyć, więc stoi sobie na półce.
  • suchy szampon Syoss dodający objętości - głównie dlatego, że zrobiłam sobie zapas innego suchego szamponu :)
  • mleczko do ciała Eveline oliwkowe - nie wiem, co jest z nim nie tak, bo dobrze się wchłania i zostawia lekki film na skórze który lubię, ale NIE NAWILŻA. Nawet używając regularnie czuję, że skóra na następny dzień po użyciu jest chropowata, sucha i naciągnięta. Znajduje się w kosmetykach do włosów, bo zużywam go do kremowania włosów, o którym kiedyś napiszę :) (edit: napisałam!)
  • szampon Barwa Jajeczna - sprawdza się jako szampon z SLS, ale miałam już o wiele przyjemniejszy szampon pokrzywowy z Joanny i jak tylko zużyję ten, to wracam do pokrzywy :)
  • szampon Alterra dla alergików - używany jako szampon na co dzień, chociaż zbierał dość średnie opinie. Czasami udaje się mu nie domyć włosów. Do tego dochodzi nowy skład, o którym pisała Wiedźma. No, zniechęciłam się ostatecznie do niego. Poza tym mam już na oku inny łagodny szampon do przetestowania.
W fazie testowania: odżywka b/s Joanna pokrzywa, chociaż już zdobywa moją przychylność - nie widzę niepożądanych skutków, dobrze nawilża, ma lejącą konsystencję.

A teraz pora na to, co złapałam ostatnio w Biedronce:


Suchego szamponu Batiste już użyłam, zachęcona pozytywnymi opiniami Anwen. Zastąpi on mój szampon z Syoss. W sumie to działa podobnie, za to zapach ma piękny :) wybrałam sobie wersję fresh, ponieważ inne miały jak dla mnie zbyt duszący zapach. Wild w ogóle pachnie dla mnie starszą panią. Kwiatowy i tropikalny są ok, ale trochę mocne. Kupiłam sobie juz zapas tego szamponu, bo niedługo zniknie z oferty i nie wiem gdzie go dostanę :(
Musiałam, po prostu musiałam kupić odżywkę Argan do włosów zniszczonych, bo ma takie ładne opakowanie i jest okazyjnie w Biedrze! Oczywiście zerknęłam na skład, ale ja alchemikiem nie jestem i wolę sprawdzać empirycznie. Odżywka jest gęsta, mocno pachnie i ma w składzie Dimethicone (lekki silikon, jeśli się nie mylę) oraz kilka olejków. Będę używać jej zamiast mojej odżywki z L'oreal, jak już się skończy i zobaczymy jak się spisze. Chociaż ta wielka butla mnie trochę przeraża, bo zużycie tego potrwa wieczność.

Na tym kończę post i pozdrawiam cieplutko :)

5 komentarzy:

  1. Chyba będę musiała zainwestować w ten olejek Alterry :) Jestem też ciekawa, jak sprawdzi się arganowa odżywka z Biedronki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzylam jej juz raz i jeszcze nie zdazylam wyrobic wyrobic sobie zdania, ale mysle ze spisze sie niezle :) trzeba lapac okazje! :D

      Usuń
  2. tyle czasu włosomaniakuję i wciąż nie przetestowałam olejku Alterry...:D

    OdpowiedzUsuń
  3. też mam awokado i masło karite, to standard włosomaniaczki :D Banie Agafii też mam i kocham całym sercem :) tangle teezer też, tyle że mam w wersji salon elite, ale poluje na taką w kompakcie, bo mojej wyginają się igiełki od noszenia w torebce :( Maskę biovaxu z olejami kupiłam wczoraj, ale jeszcze nie testowałam :) te serum o którym piszesz widziałam w mojej Naturze w pełnowymiarowym opakowaniu, nie pamietam ceny niestety :( Vatike też planuję sobie sprawić :) pzdr!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano, AiK po prostu wypada przetestowac! :D serum juz dopadlam i jestem z niego bardzo zadowolona :) a co do Bani Agafii, to ruskie chyba powoli przejmuja moja lazienke - teraz zakochuje sie w czarnym mydelku :)

      Usuń

Każdy komentarz odnoszący się do treści posta jest dla mnie czymś miłym. Zapraszam do dyskusji. Każdemu odpowiadam, każdego też odwiedzam :) don't be shy!