poniedziałek, 1 września 2014

Półtora miesiąca diety :)

Zakatarzona Caill pisze do was ze swojego ciepłego łóżeczka z trzema kocykami! :)
Ole to szybko zleciało! Im dalej, tym bardziej nie zauważa się upływającego czasu. Może słowo "dieta" powinnam dać w cudzysłów, bo nie jest to odżywianie nastawione na zrzucenie kilogramów (niedawno się przekonałam, że aby coś się ruszyło w mojej figurze, muszę po prostu ruszyć tyłek i zacząć biegać albo mieć ogólnie większą aktywność fizyczną, no nie przeskoczę tego!)
Na wstępie pochwalę się, że od stycznia udało mi się utrzymać moje niejedzenie pakowanych słodyczy, typu czekolada w tabliczkach (już zapomniałam, jak smakuje batonik! :) ), cukierki, ciastka (raz albo dwa zjadłam coś w stylu herbatników Lu GO, ale później już sobie darowałam). Jestem z siebie piekielnie dumna, wcale nie tęsknię za tym sztucznym syfem i zamierzam kontynuować ten mój zwyczaj :)

A teraz czas na przegląd, czyli czy dotrzymałam postanowień założonych na początku?
  • ograniczyć jeszcze bardziej słodycze, wyeliminować chipsy
    Udało się! Zrezygnowałam z ciast kupionych w cukierni i postawiłam na te pieczone w domu, okazyjnie :) raz, przyznaję się, wszamałam trochę babeczek z ciasta w proszku i nie czułam się z tego powodu dobrze (w sumie teraz dość często czuję się źle psychicznie, jak sobie pofolguję). Chipsów nie tknęłam od początku diety, tak samo jak paluszków i krakersów. Lody przez ten czas zjadłam może ze dwa razy.
  • odstawić wszystkie soki i śmieciowe napoje, przerzucić się na wodę
    Udało się! Nie wypiłam ani coli, ani innych sztucznie słodzonych napojów, ani soku z kartonu (2-3 razy wypiłam sok świeżo wyciśnięty, ale oczywiście to jest inna bajka :) ) piję wodę, herbatę, kawę, których staram się nie słodzić. Jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić, to piwo i wino ;) ale piję je tylko na imprezach ze znajomymi i nie zamierzam z nich rezygnować.
  • jeść bardziej regularnie - co najmniej 3 razy dziennie, pilnować żeby jeść śniadania
    Udało się! Przez 1,5 miesiąca tylko raz opuściłam obiad i raz kolację, ale byłam już naprawdę nie do życia i mi się nie chciało ;) i nie pluję sobie z tego powodu w brodę.
  • słodkie płatki zamienić na musli, jasne pieczywo na ciemne
    Muszę nad tym popracować. Jak płatki całkowicie zamieniłam na musli, tak z pieczywem bywa różnie. Chcę je zredukować w mojej diecie, w ogóle ograniczyć mąkę pszenną. Staram się jeść głównie ciemne, grahamki itd, ale jasne też się zdarza.
  • pilnować, żeby codziennie zjeść jakieś mięso, warzywa
    Do dopracowania. Pilnuję tego, ale mam wrażenie, że nieraz zapominam o tym, szczególnie o warzywach. Odczuwam to wtedy w samopoczuciu mojego organizmu, tym jak szybko głodnieję i w pracy jelit. Więcej błonnika!
  • omijać słodkie lody, postawić na lody robione domowo
    Udało się! Jak mówiłam, lody zjadłam ze 2 razy w tym czasie. Nie jadłam nawet specjalnie tych domowych, bo za dużo pracy i czekania jak na natychmiastową słodycz ;)
  • nie zamawiać pizzy przez telefon!
    Udało się! Zamówiłam jedzenie przez telefon tylko raz w tym czasie, z powodu spotkania ze znajomymi u mnie, ale o tym pisałam już w lipcu. Ostatnio mnie kusiło, ale nie zrobiłam tego :)
  • na obiad robić sobie np. dużą michę sałatki, która starczy na dwa dni, i będzie odżywcza, czyli z mięsem i różnymi warzywami
    Jestem zadowolona :) szczerze mówiąc, wykonanie tego punktu przerosło moje oczekiwania, bo polubiłam się z kuchnią! Także na sałatkach się nie skończyło, ale zaczęło się coś w stylu domowych obiadków :)
  • zainteresować się szybkimi, w miarę zdrowymi przepisami, które nie wymagają za dużo pracy
    Zrobione. Czy były takie super zdrowe to ja nie wiem, ale jestem bogatsza o kilka ciekawych przepisów.
  • ograniczyć tłuszcz w jedzeniu
    Do dopracowania. Niestety, szybkie wykonanie obiadu w moim przypadku oznacza smażenie na oleju, a to nie jest ani zdrowe, ani dietetyczne. Chyba mój największy grzeszek.
Do tej listy dopisuję kolejne punkty:
  • unikać przejadania się, np na jakichś imprezach itd
  • ograniczyć ciasta robione domowo
  • ograniczyć smażenie na tłuszczu, postawić na gotowanie na parze
  • ograniczyć do minimum mąkę pszenną, panierki, pieczywo
  • skończyć zupełnie ze słodzeniem kawy i herbaty
  • stosować zdrowsze zamienniki, np zamiast śmietany jogurt grecki, zamiast cukru białego brązowy itp
Podsumowując, jestem zadowolona! Nie jest perfekcyjnie, ale cieszę się, że udało mi się sprostać tylu postawionym sobie wymaganiom. Teraz oczywiście nie będzie łatwiej - postarałam się wyłapać moje żywieniowe błędy i będę je zmieniać, krok po kroku :) co do efektów - waga stoi w miejscu i dalej jest to moje 59 kg, za to zauważyłam, że mój brzuszek się wyszczuplił :) nie przeszkadzają mi takie efekty, bo celuję w zdrowszy tryb życia, a nie utratę wagi. To jest jeden z aspektów pracy nad sobą, którą prowadzę na wielu płaszczyznach.

A co robię, gdy zachce mi się słodkości w trybie natychmiastowym? Mieszam ze sobą śmietanę, kakao i cukier puder i zyskuję mega szybki mus czekoladowy :) znalazłam ten pomysł na jakiejś fejsbukowej stronie. Zamiast cukru może być pewnie miód, nie próbowałam takiej wersji :)


A jak tam z waszym odżywianiem? Stosujecie jakieś diety?

19 komentarzy:

  1. Świetnie, że udało Ci się zrealizować tyle założeń! Trzymam kciuki za dalszą, zdrową i zbilansowaną dietę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. łał zazdroszczę... u mnie bez batonika nie ma tygodnia xd albo bez żelek ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, pamietam jak ponad rok temu mialam podobne myslenie :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. jaka kto ma potrzebe :) ja mialam potrzebe ogarnac troche zycie ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. A jak! skoro juz zaczynamy to porzadnie ;) a tak serio to wole konsekwentnie isc malymi kroczkami :)

      Usuń
  5. Dobrze Ci idzie :) Powodzenia i wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wow gratuluje :* ja tak bardzo kocham jesc i nie umiem sie oddzielic od jedzenia i slodyczy i czipsow ciastek i wszystkiego :D narazie jeszcze wage mam w normie, jak sie zacznie dziac cos bardziej niepokojacego to sprobuje sie ograniczac :D nie jestem szczupla ale czuje sie ok wiec nie ma zle :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najwazniejsze ze czujesz sie dobrze ze swoja waga! :) zgadzam sie, zeby dlugo wytrwac w jakiejs diecie trzeba poczuc ze jest sie na nia gotowym, nic na sile :)

      Usuń
  7. Ja muszę po prostu wzystko uciąć, bo niestety zmiany nawyków itp za nic mi nie wychodzą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze mozna ucinac po kolei, taka stopniowana trudnosc :)

      Usuń
  8. gratuluję, jestem na racjonalnej diecie, chciałabym schudnąć jeszcze trochę ale zimą to będzie utrudnione, będę się cieszyć jeśli nie przytyję a od marca znów odchudzanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje :) ach wiadomo, swieta i zimno, to sie wiecej je ;) zycze ci powodzenia, na pewno dasz rade! :*

      Usuń
  9. 39 year old VP Accounting Bar Aldred, hailing from Laurentiens enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and LARPing. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a Diablo. kliknij tutaj po informacje

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz odnoszący się do treści posta jest dla mnie czymś miłym. Zapraszam do dyskusji. Każdemu odpowiadam, każdego też odwiedzam :) don't be shy!