środa, 24 września 2014

Włosy z dnia 24.09 - na dopalaczach!

Dzień dobry, kochane! U większości z tych, co biorą udział w akcji, pewnie już było miesięczne podsumowanie, ale ja połączyłam je z podsumowaniami, które już robiłam - i tak to cykam fotkę równo po miesiącu:


Długość: przyznam się wam, że źle pomierzyłam te swoje włosy (mój sposób z framugą drzwi się nie sprawdza) i na dzisiaj (według miarki do czubka głowy) mają dopiero 51 cm. W zeszłym miesiącu według miarki miały 49 cm, więc przyrost jest! Zrezygnuję chyba jednak z mierzenia włosów i będę się opierać na porównaniach zdjęć, a wygląda to tak:


Gały mi wyszły na wierzch! Ale zdjęcia kłamią mniej, na obu zdjęciach jestem w pozycji wyprostowanej, no i zawsze mogę policzyć paski na koszulce :D
Stan zakoli:


TUTAJ jest porównanie sprzed ponad miesiąca.

Mój plan wyglądał tak:
  • 1 raz dziennie piłam 1/2 kostki drożdży (1 dzień ominęłam)
  • 2 razy dziennie herbatka ze skrzypu, pokrzywy i bratka (chyba też 1 dzień ominęłam, i zdarzało mi się opuścić jedną z dwóch porcji)
  • na noc przed myciem (czyli co 2-3 dni) wcierałam IHT9, pod koniec zrezygnowałam i wcierałam tylko w zakola
  • powoli kończyłam Radical Med, wcieram w zakola.
Włosy z dzisiaj mogą wyglądać gorzej, bo są tuż po myciu i wysuszeniu, więc spuszyły się trochę i nie ułożyły w fale. Nie próbowałam wydobyć skrętu (co widać).
W przyszłym miesiącu planuję trzymać się herbatek i drożdży, wykończyć moje wcierki i sięgnąć po Joannę Rzepę.

Przy okazji - rozmyślam nad keratynowym prostowaniem, miał ktoś? Ile utrzymuje się efekt i w jakiej kondycji są włosy po nim?

Buziaki! :*

11 komentarzy:

  1. Super przyrost, gratuluję ;)
    Keratynowe prostowanie - tak się składa, że jestem dwa tygodnie po tym zabiegu. Jak na razie efekt jest fajny. Co prawda włosy muszę suszyć suszarką, żeby były idealnie proste, bo inaczej minimalnie się falują, ale i tak nie narzekam bo nie mam już problemu z puszeniem się włosów ;)
    Teraz kondycja włosów jest świetna, ale podobno różnie to bywa po paru miesiącach. Mam nadzieję, że mimo wszystko zabieg nie wywoła spustoszenia na mojej głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje ;) mi wlasnie chodzi o to, zeby nie byly proste do konca, tylko o ujarzmienie mojego cieniowania :/ oj, lepiej, zeby nie bylo jakichs przykrych konsekwencji!

      Usuń
  2. Ja też myślałam nad tym prostowaniem, ale tutaj w Londynie ceny są po prostu zabójcze i trochę szkoda mi pieniędzy. Myślę o wykonaniu takiego zabiegu w domu :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wynik, gratulacje Kochana! :* Ja pracuję obok fryzjera i coraz bardziej kusi mnie keratynowe prostowanie, albo chociaż jakiś skromniejszy zabieg regenerujący, chociaż ceny nieco odstraszają :) A chciałabyś wykonać je w salonie, czy samodzielnie w domu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Alez super wynik Kochana, gratulacje :)! Widac po paskach niezly przyrost :))) Ja dopiero na poczatku pazdziernika zrobie podsumowania, poniewaz po podcieciu (na poczatku wrzesnia), wykonalam nowe zdjecie porownawcze ;) Planuje za jakis czas rwoniez wprowadzic skrzypokrzywe, obecnie pije drozdze, ale cos widze, ze wlosieta tym razem oporne. Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku, ale podrosly, gratujue wytrwalosci w wszystkich kuracjach, widac efekty!! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. hej, nominowałam Cię do zabawy Liebster Blog Award. Jeżeli masz ochotę wziąć w niej udział serdecznie zapraszam tu: http://letyourhairdown00.blogspot.com/2014/10/5-liebster-blog-award.html Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuracja dała rezultaty, co widać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, wracaj tutaj :) ! Zaprosiłam Cie do znajomych na lubimy czytać, fajnie, że też lubisz! :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz odnoszący się do treści posta jest dla mnie czymś miłym. Zapraszam do dyskusji. Każdemu odpowiadam, każdego też odwiedzam :) don't be shy!