Dzisiaj postawiłam sobie na wersję wzbogaconą. Włosy naolejowałam dla odmiany olejkiem Sesa, żeby odpocząć od kokosa (niedługo pewnie o nim napiszę). Umyłam je "zdzierakiem", czyli szamponem Joanna Rzepa (swoją drogą, ten szampon jest świetny! Włosy po nim są mięciutkie i delikatne), i rozczesałam bez nakładania żadnych odżywek (całkiem gładko mi poszło :) ). Potem zmieszałam zżelowaną już żelatynę z 1,5 łyżeczki miodu, 2 łyżeczkami odżywki Argan i sypnęłam mąki ziemniaczanej, coby to wszystko zagęścić. Mała uwaga - miód cięęężko się łączy z żelatyną. Naniosłam miksturę na łepetynę i wysuszyłam porządnie ciepłym nawiewem. Przesiedziałam z konstrukcją ze sztywnych strąków na głowie około godzinę, spłukałam, i nałożyłam na końce odżywkę Nivea Long Repair, którą już uwielbiam. Po wysuszeniu włosów letnim nawiewem zobaczyłam... puch! Włosy zawsze mi lubiły odstawać po proteinach, ale to to już przegięcie! W żaden sposób nie mogłam ich okiełznać, nawet koczkiem ślimaczkiem. Postanowiłam więc poczekać dzień, aż się uspokoją.
Moja fotografka podniosła bunt :(
To "coś", co wygląda jak jedna fala, to pozostałość po koku ślimaku. Albo ja nie umiem go skręcać, albo cieniowanie na włosach sabotuje moje starania. Po jednym dniu muszę przyznać, że puch zszedł (mimo że biegałam w deszczu po mieście), a włosy są całkiem miękkie. Podsumowując, niedzielę uważam za średnio udaną.
A teraz żegnam was, bo idę się zaczytywać w ulubiony komiks, który właśnie wpadł mi w łapki! :))
A wy jakie macie przygody z laminowaniem? ;)
Dawno nie robiłam laminowania, a moje włosy chyba potrzebują nieco protein (tak mi się wydaje, nigdy nie jestem pewna), chociaż efekt może być taki jak u Ciebie, dlatego odwlekam to w czasie :)
OdpowiedzUsuńzastanawiam sie czy w ogole nie zrezygnowac z protein, bo moje wlosy chyba za nimi nie przepadaja ;)
UsuńMoje włosy nie przepadają za zabiegiem laminowania. Kiedyś jeszcze łączyłam proteiny z miodem, ale po takim duecie zawsze miałam na głowie masakrę, więc proteiny poszły prawie całkowicie w odstawkę.
OdpowiedzUsuńno to wlasnie zrobilam, i chyba wiecej juz nie zrobie :D
UsuńDobrze, ze puch sie uspokoil, a Twoje wlosy w wersji delikatnie pofalowanej wygladaja bardzo ladnie :) Na laminowanie sie czaje, podejrzewam, ze skonczy sie przeproteinowaniem, ale chyba sprobuje ;)
OdpowiedzUsuńech, pod wieczor puch znowu wrocil :D dziekuje :) musze znalezc dobry sposob na skrecenie ich. Ech mozliwe, zalezy od wlosow ;) ale wszystkiego warto sprobowac!
UsuńPewnie, ze warto :)
Usuńczekam na efekty, jak sie zdecydujesz :)
Usuńjeszcze nigdy nie probowałam laminowac zelatyna, jakos boje sie protein :( Ja mam Joanne z pokrzywa i tez ja lubie :) a Twoje wlosy jak zawsze sliczne :)
OdpowiedzUsuńRozumiem twoj lek, ale jestem zdania, ze warto samemu sprobowac zeby sie przekonac czy nam to pasuje :) Joanne z pokrzywa milo wspominam :) i dziekuje! :*
Usuńja jeszcze nie laminowałam włosów.. twoje wygladają zdrowo :)
OdpowiedzUsuńZachecam do laminowania, chociaz nie jestem moze najlepszym przykladem :D wiele dziewczyn sobie jednak to zachwala i kto wie, moze tobie tez to podpasuje :) dziekuje! :)
Usuńcoś czuję, że zbliżający się sobotni wieczór poświęcę na ten zabieg :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia, koniecznie opisz efekt! :)
UsuńSzkoda, że się spuszyły! Ja szczerze nigdy nie laminowałam włosów i średnio przykładam się do ich pielęgnacji, chcę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńno niestety, i ja padlam ofiara przeproteinowania :( zawsze warto zainwestowac we wlosy, potrafia sie pieknie odwdzieczyc!
UsuńNigdy nie robiłam zabiegu laminowania, ciekawa jestem jak moje włosy by zareagowały. Szkoda, że u Ciebie wszystko skończyło się puchem :(
OdpowiedzUsuńech no niestety, 3 razy bylo dobrze to sie w koncu doigralam :D
UsuńBardzo ładnie wyglądają Twoje włosy :) Ja unikam laminowania, bo mam po nim zbyt wygładzone włosy :)
OdpowiedzUsuńJa wlasnie lubie taki efekt :D oczywiscie jesli nie oznacza to przyklapu ;)
UsuńU mnie tak działa kallos late, zawsze są przeproteinowane :<
OdpowiedzUsuńech, witaj w klubie focha na proteiny :(
UsuńKilka razy laminowałam swoje włosy, efekty były takie sobie, zbyt duże puszenie włosów.
OdpowiedzUsuńdokladnie... widocznie proteiny nie dla nas.
Usuńu mnie laminiwanie nie przynosi tak ladnych efektow ;< ;)
OdpowiedzUsuńCo glowa to inna! :D
UsuńJa jeszcze nigdy nie laminowałam swoich włosów, miałam jedynie szampon z efektem laminowania z rosyjskiej marki :)
OdpowiedzUsuńo, pierwszy raz slysze o takim dziwaku :D musze mu sie blizej przyjrzec, lubie ruskie kosmetyki ;)
Usuńja jeszcze nie próbowałam laminowania ale z pewnością spróbuję również na sobie ;)
OdpowiedzUsuńDaj znac jak poszlo :)
UsuńDałoby sie takie laminowanie z agaru zrobić?
OdpowiedzUsuńdaloby sie, nawet anwen o nim kiedys pisala :) tylko efekty sa mniej intensywne
Usuńmasz ładne włosy, jeszcze nigdy nie robiłam domowego laminowania.
OdpowiedzUsuńPora na ten pierwszy raz! Dziekuje! :)
Usuń