wtorek, 1 lipca 2014

Włosy z dnia 20.06.14



...czyli po ok. 3 miesiącach "wzięcia się za siebie" i niedawnym zalaminowaniu żelatyną. Byłabym zadowolona, nawet bardzo, gdyby nie KOŃCÓWKI. Tak właśnie wygląda pozostałość po domowym ombre sprzed roku, o które się nie dbało + tragicznym cięciu jakieś pół roku temu, również w domowym zaciszu. Ugh. Rozpaczliwie próbowałam zapuścić te nieszczęsne końce, ale chyba nie ma już dla nich ratunku. Jutro u fryzjera pożegnam się z jakimiś 5 cm końcówek. Nagięłam się trochę pod presją nurtu "najpierw jakość, potem długość", i myślę, że to mi wyjdzie na dobre.

STAN: część niefarbowana: średnioporowate, raczej w stronę nisko, cienkie, dość gęste, słabo falowane (tutaj po slimaku), mocno cieniowane, długość 55 cm (dotąd sięga najdłuższy rozprostowany kosmyk)
część rozjaśniona: wysokoporowate, lubią się puszyć
DĄŻĘ DO: zejścia trochę z cieniowania (z cięcia w V chcę przejść na cięcie w U), pozbycia się rozjaśnionych końców, wymarzona długość 60 cm (do wcięcia w talii)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz odnoszący się do treści posta jest dla mnie czymś miłym. Zapraszam do dyskusji. Każdemu odpowiadam, każdego też odwiedzam :) don't be shy!